Siedział na trybunach obserwując postępy
swojego jedynego i ukochanego syna w szkółce FC Barcelony . Uśmiech nie
schodził mu z twarzy gdy widział ten zapał w oczach syna , mimo tego że miał 4
lata . Potrafił już grać i jak sam sądził , bardzo tego chciał .
Od kiedy jego żona zmarła w wypadku ,
zaklinał się że już nigdy nie spojrzy na żadną kobietę .
Do czasu .
Gdyby cofnął się w czasie , zobaczyłby
ten feralny poranek , w którym na miły początek dnia pokłócił się z Gaią . Ona
wsiadła do samochodu a on został z Alvaro . Była zdenerwowana . Jechała na
rozmowę o pracę.
O jej śmierci dowiedział się gdy ta była
już po akcjach reanimacyjnych . Łaskawi lekarze w końcu do niego zadzwonili ,
aby powiadomić go o śmierci swojej narzeczonej . No cóż , przynajmniej w ogóle
mu o tym powiedzieli . Raczyli .
Dokładnie pamiętał wszystko . Pamiętał
gdy wszedł do Sali , w której leżała jego ukochana podłączona do różnego
rodzaju urządzeń . W tle słychać było tylko pikanie maszyny . Usiadł wtedy obok
niej i chwycił jej dłoń, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy . W pewnym
momencie dało się słyszeć ten okropny dźwięk . Dźwięk , który oznaczał koniec .
------------
-Ally! – krzyknęła ciocia wbiegając po schodach w tempie którego pozazdrościć
mógł jej nawet sam Usain Bolt.
-Co się stało ? – podeszłam do niej i zachichotałam widząc w jakim jest stanie
. Musiała chyba biec przez całe Śródmieście , jak nic ! Ba , nawet przez całą
Warszawę .
-Mamy !
-Co mamy ?
-Przeszczep ! Znalazł się dawca ! – powiedziała po czym obydwie mocno się
przytuliły .
Krótki , ale jest :D Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu :D A co do poprzedniego opowiadania , to obiecuje że niedługo pojawi się kolejny i ostatni rozdział ! ;)
umiesz zaciekawić Siostra :3 !
OdpowiedzUsuń