poniedziałek, 13 maja 2013

Capítulo Dos

    Wylądowałam . Udałam się do taśmy , chwyciłam swoją walizkę i udałam się na postój taksówek . Pokazałam taksówkarzowi kartkę z adresem . Uśmiechnął się i zawiózł na miejsce . Zapłaciłam i udałam się do środka . Dom z zewnątrz był piękny . Biały , a dookoła dużo zieleni , ogródek . Dałabym sobie rękę uciąć , że ktoś musiał o to dbać .
  Musiałam udać się do domu obok , w celu uzyskania kluczy . Wiem , to było bardzo dziwne . Ale podobno tu mieszka ktoś kto ma te klucze .
Udałam się do tego domu . Zapukałam i już po chwili usłyszałam schodzącego po schodach mężczyznę . Zaczął majstrować przy kluczach i w końcu otworzył .
 Przede mną stanął Gerard Pique .
-Yy .. – zaczęłam – Ja jestem Ally i miałam zgłosić się tu po klucze do tamtego – wskazałam na dom – domu .
-Oczywiście już Ci daj – uśmiechnął się i udał się po klucze . Wręczył mi je – Miło ze ktoś tu wrócił – Puścił mi oczko . Uśmiechnęłam się-Jeśli będziesz czegoś potrzebować to wal śmiało – powiedział po czym kiwnęłam głową i udałam się do domu .
  Czy ktoś to widział ?!
 Wszystkie walizki wniosłam na schody pokryte brązowymi płytkami . Przekręciłam kluczyk i powoli weszłam do domu . Rozejrzałam się . Było pięknie , nowocześnie . Zupełnie nie jak na lata 90 .
  Na dole był salon , łazienka , kuchnia . Na górze natomiast sypialnia , łazienka , pokój gościnny oraz pokój do pracy . Wróciłam po moje walizki i wniosłam je do sypialni . Zeszłam do kuchni . Na blacie leżała jakaś kartka . Chwyciłam ją i przeczytałam .
,, 21 Czerwca 1998
Droga Ally .
Jeśli czytasz tą kartkę , to zapewne mnie i mamy już nie ma .
Wszystko w tym domu się zmieniło . W 2012 roku mieli przemeblować , więc raczej już nie zasmakuje ten dom lat 90 . Po śmierci mojej i Twojej mamy , dom jest całkowicie do twojej dyspozycji . Wiem że to nie czas na myślenie o śmierci , ale ostatnio jakoś dziwnie się czuje . Czuje jakby miało stać się coś złego .
Do tego domu już nigdy nie wrócimy . Pozostaniemy w Polsce aż do śmierci , ale jak już wspomniałem . Jeśli czytasz ten list pewnie nas już nie ma .
 Pamiętaj , że Cię bardzo kochamy , nasza malutka . ‘’
 Z moich oczu popłynęły łzy . 21 Czerwca , dokładnie dzień przed ich wypadkiem . Złożyłam kartkę na pół i schowałam ją do kieszeni . Wytarłam łzy o rękaw i udałam się na górę . Chwyciłam torbę i zaczęłam się wypakowywać . W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi . Udałam się na dół i otworzyłam .
-Witaj – powiedział piłkarz – Tak siedziałem sobie w domu , i myślałem . Może Ci w czymś pomóc ? W końcu jestem tutaj jedynym sąsiadem z którym chociaż raz rozmawiałaś . A tak właściwie jestem Gerard Pique – podał mi rękę i się uśmiechnął .
-Wiem – zaśmiałam się – Ally Martez – uścisnęłam jego dłoń .
-To pomóc Ci w czymś ?
-Nie trzeba – powiedziałam – Ale może zostaniesz na kawę ? Herbatę ewentualnie .
-Z chęcią .
-To zapraszam – uśmiechnęłam się po czym zamknęłam drzwi i udałam się do kuchni . Włączyłam stojący tam Express i wyjęłam dwa kubki z szafki , które najpierw przeczyściłam .
-Czym się zajmujesz ? – zapytał gdy podałam mu kubek z kawą .
-Jaaa – wypuściłam powietrze – Wcześniej grałam w piłkę , ale teraz nie mogę , niestety . A tak to rok fizjoterapii . A teraz to nie wiem , bo raczej nie mam jak kontynuować studiów , zwłaszcza że do szkoły poszłam rok wcześniej .
-Oo , fizjoterapia – zaśmiał się – A dlaczego zaczęłaś to studiować ?
-Chciałam Kulturę Fizyczną , ale niestety nie mogę . – Dlaczego ja mu to mówię ? – Tak jakoś samo wyszło..
**Pięć godzin później**
  Po kilku godzinach spędzonych w towarzystwie Gerarda , który upierał się przy powieszeniu kilku ramek na ścianie , bo jak on to powiedział , to on jest tu mężczyzną , Piqie wpadł na genialny pomysł .
-Wiesz co – zaczął . Gdybyśmy żyli w kreskówce , nad jego głową pojawiłaby się teraz żarówka – Zrobimy imprezę powitalną ! To znaczy ja zrobię ją dla Ciebie . Zaproszę kilka osób , poznasz ich . Dobra ?
-No nie wiem .
-No proszę proszę proszę ! – zrobił minę kota ze Shreka – Proszę ! To znaczy , ja nie przyjmę odmowy . Więc za kilka dni możesz szykować się mentalnie na zapoznanie się . A jutro oprowadzę Cię po Barcelonie , dobra ?
-A nie masz treningów ? – zaśmiałam się .
-Nie , właśnie nie mam . Mamy dwa tygodnie wolnego przed zgrupowaniem na Puchar Konfederacji . A teraz się ulotnię , bo widzę że zaraz uśniesz – powiedział i uśmiechnął się – Śpij dobrze, pierwszy sen w nowym miejscu – śmiesznie poruszył brwiami .
-No to cześć . – uśmiechnęłam się .
-Do jutra – pomachał gdy już był na chodniku .
  Udałam się do sypialni w ekspresowym tempie i położyłam się . Niespełna pięć minut później oddałam się w objęcia Morfeusza .
**Następnego Dnia**
  Obudziły mnie promienie słońca padające przed okno . Wstałam z łóżka i poczułam się wypoczęta . Chwyciłam ciuchy i przebrałam się .
 Ten dzień postanowiłam spędzić na słodkim lenistwie . Udałam się do sklepu , próbując dogadać się ze sprzedawcą . Na szczęście te kilka lat poświęciłam na wzbogacanie mojego Hiszpańskiego .
 Później udałam się na plażę . Leżałam na piasku i wsłuchiwałam się w morze oraz rozweselonych ludzi . W pewnym momencie poczułam , że ktoś nade mną staje . Otworzyłam oczy
-Cześć sąsiadko – powiedział rozweselony Pique . Pod pachą dzierżył piłkę do siatkówki .
-Cześć-uśmiechnęłam się- A Tobie sąsiedzie nie pomyliły się dyscypliny ? – zaśmiałam się i wstałam z ręcznika .
-Może z nami zagrasz ?
-Nie , nie . – odparłam – Nie umiem za bardzo . Grałam tylko w nożną .
-No ale poczekaj . Nauczymy cię ! A no właśnie .- zaczął – Cesc , Pedro ! Chodźcie tu .

______________________
Jakiś taki sztywny , nie podoba mi się :D Ale ocene pozostawiam wam <nieliczni :D > ! :D
I ten .. :D
Jak sądzicie , co będzie z nauki siatkówki w szkole : Pique , Cesc and Peeedro ? :D 

2 komentarze:

  1. Nareszcie coś nowegoo *___*
    Kochamkocham ♥
    Haha , po nauce od Gerarda to wszystkiego się mozna spodziewać ^_^ Zacznie się na siatkówce a skończy na lataniu samolotem :P
    /Ilona

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam na www.smak--zycia.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń